Mięta to nie kolor, to roślina

Sukienka jest elegancka i w ogóle, ale gniecie się niemiłosiernie. Jeszcze jej dobrze nie wyprasuję a ona już jest pomięta! Nie mówiąc o tym, że gdy przyjdzie mi w niej gdzieś jechać samochodem, albo siedzieć, to potem z tyłu jest jedna wielka masakra. Zresztą z przodu też. Oprócz tego cały czas mi się wydaje, że jest za krótka. Rzeczywiście tak jest czy może jednak nie?
Lakier ma fajny kolor, aż nie mogę uwierzyć, że do tej pory obchodziłam się bez miętowego lakieru do paznokci ; ). Niestety jest już trochę gęsty i w sumie jest go mało. Muszę kupić sobie nowy, ale innej firmy, bo ten jest niezbyt trwały. Macie jakieś sprawdzone?

fot. Tata
Co mam na sobie?
♥ Marynarkę (ma kokardki na kieszeniach ; p) marki Top Trendy (?),
♥ Sukienkę no name,
♥ Klasyczne, czarne szpilki kupione w małym sklepie (mają 11 cm obcas, a na zdjęciach wygląda na max. 7 cm),
♥ Torebkę DIY (z małą pomocą krawca ; p) inspirowaną tymi torebkami z Romwe (nie ich już w ofercie),
♥ Pierścionek - kokardkę z Nefryt,
♥ Okulary z H&M, na które natrafiłam szukając lenonek (swoją drogą, lenonek nie znalazłam),

♥ Paznokcie: Miętowy lakier Butterfly Collection Single (chyba 399) z wymiany.

Komentarze

  1. Alez Ty masz zgrabne nogi!!!!!
    super kolor paznokci:)
    Pozdr!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajna sukieneczka:) jeśli lubisz przeglądać modowe blogi zapraszam do mnie:) zachęcam do obserwacji:**

    OdpowiedzUsuń
  3. Sukienka przepiękna! Butki też!
    Dodaję do obserwowanych i zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
  4. ładna kiecka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. paznokcie <3 rewelacyjnie wyglądasz w tej sukience ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny outfit! Chyba najlepszy z dotychczasowych :) Bardzo Ci pasuje!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!