Wesele. Jak się fotoszopować, żeby szpanować.

Pierwszego września byłam na weselu sąsiadki. Nie mam zdjęć mojego stroju bezpośrednio z imprezy, ale przed wyjściem poprosiłam mojego brata
o zrobienie mi paru fotek. Tło było okropne, więc zastąpiłam go czym innym (dość nieumiejętnie, ale lepsze to niż bałagan w tle : D). Chciałam Wam pokazać co miałam na sobie w tym dniu bo wiem, że nie będę mieć w najbliższym czasie żadnego wesela.

Nie przepadam za tą sukienką. Nie wiem dlaczego. Denerwuje mnie ten świecący "pasek" poniżej biustu, bo cały czas się zwija. Sukienka była już skracana (tym razem u innego krawca, a nie u tego od marynarskiej spódnicy : ) ), ale mimo tego nie jestem do niej przekonana w 100%. Przynajmniej uszyta jest z elastycznego materiału, przez co nie ma zamka i jest dość wygodna.
Mojej fryzury niestety za bardzo nie widać, ale z tyłu wyglądała o wiele lepiej, niż z przodu : P. 
Wiem, wiem jestem świetnie opalona. Mam chyba ze trzy dekolty w różnych odcieniach, ale to wszystko przez to, że w tym roku nie byłam nad morzem. Gdybym była to opalenizna byłaby bardziej wyrównana. W górach t-shirt, nad basenem jednoczęściowy strój i niestety tak wyszło. Mam tylko nadzieję, że skóra zblednie mi w miarę szybko.
fot. Jakub 
edycja ja
Co mam na sobie?
♥ Sukienka {no name},
♥ Torebka {no name}, ostatnio na blogu tutaj,
♥ Buty {Asos} kupione w SH, ostatnio w stylizacji tutaj,
♥ Biżuteria mojej Mamy (komplet: naszyjnik, kolczyki i bransoletka, którą nie bardzo widać).

♥ Paznokcie w kolorze "nude", czyli po prostu jasnobeżowe : ) ze znakiem "#" na kciukach.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!