Niedawno pisałam,
że w tym roku nie dostałam niczego pod choinkę. To prawda, ale... Parę
godzin po opublikowaniu tamtego posta znalazłam swój prezent. Pod
drzwiami : ). Oprócz tego od "cioci" (to taka bardzo przyszywana ciocia :
) ) otrzymałam prezent na spółkę z bratem. Po podziale dostała mi się
amerykańska "laska" (miętowa) i czekolada żurawinowa. Tej drugiej
jeszcze nie jadłam, czeka w szufladzie na swoją kolej, ale cukierek mnie
bardzo zaskoczył. Wydawało się, że będzie strasznie słodki i twardy. O
dziwo, miał fajny, miętowy smak i był bardzo miękki.
Od rodziców dostałam składaną szczotkę do włosów z lusterkiem (poprzednia mi się urwała, pękło lusterko i w ogóle same nieszczęścia), krem AA 18+ (mimo, że jeszcze nie jestem 18+. Mama mówi, że jak chcę to mogę poczekać te parę miesięcy, ale nie udało mi się powstrzymać przed odpakowaniem - ma śliczny, delikatny zapach) oraz perfumy Elizabeth Arden ArdenBeauty (dla mnie są trochę za ostre zaraz po użyciu. Lepiej jest, gdy chwilę odczekam, wtedy zapach trochę ulatuje. Nie mogę nic o nich więcej powiedzieć, bo na razie użyłam ich dopiero raz).
Na zdjęciach znowu moja pufa. Tak mi się podoba, że nie umiem się powstrzymać, żeby nie robić z niej tła dla moich zdjęć. : )
fajne prezenty :)
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńoj, czasem i mikołaje się spóźniają;)
OdpowiedzUsuńten krem jest super!
OdpowiedzUsuńna prezenty idealne ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu szukam interesującego prezentu dla mojego męża i kompletnie nie wiem, co wybrać, ale wydaje mi się, że bardzo spodobają mu się kieliszki do whisky, bo jest koneserem i często próbuje jakieś nowe smaki. Najlepsze kieliszki udało znaleźć się w ofercie https://jakpicwhisky.pl/kieliszki-do-whisky/
OdpowiedzUsuń