Dzisiaj wielki dzień. Mija już 2 (słownie: dwa) lata odkąd opublikowałam pierwszego posta na tym blogu. Nie sądziłam, że to nadejdzie tak szybko. Nie żałuję ani chwili poświęconej mojemu "dziecku". Dziękuję wszystkim odwiedzającym, komentującym za to, że jesteście. Mówi się, że bloga pisze się dla siebie, ale ja w ogóle się z tym nie zgodzam. Gdyby nie Wy, to na pewno nie prowadziłabym go tyle czasu. Kocham to robić, ale to właśnie czytelnicy sprawiają, że uwielbiam to robić i czuję ogromną satysfakcję. Nie potrafię opisać swojej radości z każdego nowego obserwatora (wczoraj licznik pokazał 60!), z każdego "polubienia" na facebooku (13! cóż za szczęśliwa liczba : )), każdego komentarza (539!) i wyświetlenia (ponad 35 000!). Po tych dwóch latach nie wyobrażam sobie przestać pisać i robić zdjęcia. Z każdym nowym postem czuję jeszcze większą chęć i energię do rozwijania bloga i sprawiania, aby był jeszcze lepszy. Wiem, że nie jest idealny, ale cały czas staram się dążyć w tym kierunku.
Na zdjęciach pomarańcza. Wszystkie blogerki na rocznice swoich blogów mają torty albo babeczki. Ja chcę propagować zdrowe żywienie (no dobra, tak na prawdę nie chciało mi się piec ani tortu ani babeczek), więc mam pomarańczę!
Pierwszego bloga założyłam na blog.onet.pl z pomocą Taty w wieku 10 lat. Nie wiedziałam co chcę tam zamieszczać, więc niezbyt często cokolwiek się tam pojawiało. W pewnym momencie pomyślałam, że to bez sensu i skasowałam bloga. Po jakimś czasie zatęskniłam za prowadzeniem czegoś swojego i założyłam go od nowa. Pod tym samym adresem, również na blog.onet.pl. Wpadłam na genialny pomysł kopiowania artykułów ze stron internetowych. Teraz mi wstyd, bo to żenujące, ale gdy miałam 11/12 lat to myślałam, że to świetny pomysł (: D). Ludzie prosili mnie o porady w różnych dziedzinach, a ja nie wiedziałam co im odpowiadać. W końcu ktoś zorientował się, że artykuły nie są mojego autorstwa, więc po dwóch latach prowadzenia skasowałam bloga. W maju 2007 znowu zaczęło mi brakować swojego miejsca w sieci. Założyłam trzeciego bloga, tym razem o innym adresie, ale znowu na blog.onet.pl. Byłam bardzo aktywna w blogosferze "onetowej". Komentowałam, wymieniałam się poradami, brałam udział w konkursach i sama je organizowałam. Na blogu umieszczałam głównie "prace" konkursowe, banerki reklamowe (którymi wymieniałam się z innymi blogerami), historie z mojego życia, porady dotyczące gry The Sims, domy i ubrania, które w niej tworzyłam oraz bardzo wtedy popularne "szablony" na blogi na zamówienie. Bardzo miło wspominam te dwa lata. Wiele się wtedy nauczyłam i zawarłam wiele znajomości. Ten blog nadal istnieje. Nie skasowałam go z sentymentu, bo lubię czasem na niego wejść i powspominać : ). Ostatni post pojawił się tam w sierpniu 2009 roku. W sumie nie wiem dlaczego przestałam tam pisać, ale ruch ucichł, nikt już tam nie wchodzi. Zmieniła się tematyka, nie było już zapotrzebowania na blogi takie jak mój. Trochę dojrzałam i przestałam brać udział w konkursach "za komcie". Mimo tego cały czas myślałam o pisaniu i brakowało mi tego, dlatego też w maju 2010 założyłam all95day.blogspot.com. Znowu pojawił się problem tematyki. Na niczym się nie znałam na tyle, żeby się tą wiedzą dzielić. Zafascynowałam się wtedy blogami "szafiarskimi". Podziwiałam dziewczyny na zdjęciach i chciałam być taka jak one. Stąd też pojawiła się nagła myśl: "zostanę jedną z nich!". Nie przyszło mi łatwo podjąć ostateczną decyzję, bo bałam się reakcji znajomych. No bo kto normalny robi sobie zdjęcia i umieszcza je w internecie? Na wszystkich poprzednich blogach byłam anonimowa, nie podawałam swoich danych i nie publikowałam swoich zdjęć. W wypadku tego rodzaju blogów nie było o tym nawet mowy. W końcu pod wpływem stresu przed konkursem z polskiego, gdy nie wiedziałam co ze sobą zrobić i gdzie się podziać podjęłam tę jedną z ważniejszych (jak się później okazało) decyzji w moim życiu. W ogóle jej nie żałuję, wręcz przeciwnie. To jedna z lepszych rzeczy, które dla siebie (tak, dla siebie!) zrobiłam. Nie zawsze było kolorowo, ja też nie zawsze byłam systematyczna, nie zawsze "stylizacje" mi wychodziły, ale dużo się nauczyłam. Nie tylko w kwestiach ubioru, chociaż mój styl bardzo ewoluował.
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję! Dziękuję rodzicom i bratu, którzy mnie wspierają oraz wszystkim osobom, które kiedykolwiek robiły mi zdjęcia i były ze mną.
Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele wspaniałych lat razem z Wami i blogowaniem. Nawet niekoniecznie o modzie.
fot. Tata
Uwielbiam pomarańcze :D
OdpowiedzUsuńŻyczę kolejnych udanych lat i satysfakcji z tego co robisz, a przede wszystkim pozostania przy własnym stylu ;)
Dziękuję! Życzę sobie tego samego : )
UsuńPozdrawiam : )
swietne zdjecia;D gratuluje:D
OdpowiedzUsuńSuper fotki! Gratulacje 2 rocznicy!
OdpowiedzUsuńGratuluje, oby tak dalej! Obserwuje i zapraszam do mnie, Klaudia :)
OdpowiedzUsuń:) gratuluję wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńFajny blog :) Zapraszam do wzajemnej obserwacji
OdpowiedzUsuńhttp://egoistki.blogspot.com/
2 lata to świetny wynik. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńgratuluję i życzę dalszych sukcesów w blogowaniu :)
OdpowiedzUsuńmoże obserwujemy?:*
fajny tekst :) gratuluję 2 lat prowadzenia i życzę kolejnych udanych, ja najpierw prawie 3 się 'namyślałam' ;) ale od niedawna też mam swojego bloga :)) i bardzo mnie absorbuje jego prowadzenie, jak jak Ciebie Twojego :)) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję : ) Ja żałuję tego, że też długo się "namyślałam", bo prawie rok, ale teraz na prawdę nie wyobrażam sobie życia bez niego : )
UsuńPozdrawiam!