Facet z piłą w ręce

Ostatnimi czasy pogoda nas nie rozpieszcza. Ciężko ją przewidzieć i nawet prognoza na następny dzień nie zawsze się sprawdza. Na szczęście parę tygodni temu, gdy jeszcze świeciło słońce razem z Anią i Monią wybrałyśmy się na zdjęcia w to samo miejsce co w sierpniu 2012 roku (zdjęcia ukazały się na blogu dopiero w październiku, ale zrobione były podczas wakacji).

Poprzednim razem nie było tam żywego ducha, ale nieźle się zdziwiłyśmy, gdy zobaczyłyśmy starszego pana z piłą (!) chodzącego po jabłonkowej alejce.


Wypadało jednak zapytać czy możemy robić tutaj zdjęcia, bo facet wyglądał na właściciela. Wysłałyśmy Monię na "pożarcie", a na jej pytanie pan odpowiedział również pytaniem: "A umiecie ciąć drewno?". Zdziwione wystawiłyśmy oczy i odpowiedziałyśmy, że nie. Facet albo nie słyszał, albo zignorował odpowiedź, bo powiedział: "To dobrze, pomożecie mi". Jakiś czas temu wiatr ułamał konar jednej z jabłoni, więc dziewczyny (ja byłam wystrojona, więc robiłam im zdjęcia : D) pomogły panu pociąć drewno na mniejsze kawałki i odtransportować je pod domek. Przy okazji poznałyśmy krótką historię życia pana z piłą i dostałyśmy zaproszenie na papierówki w sierpniu.

fot. Ania
Co mam na sobie?
♥ Bluzkę {bezimienną};
♥ Spódnicę, czyli sukienkę maksi {bezimienną}, kupioną w Czarnogórze, jako spódnica również tutaj;
♥ Pasek {bezimienny};
♥ Okulary {bezimienne ~ allegro}, ostatnio na blogu tutaj;
♥ Torebkę {Atmosphere ~ SH}, kosztowała mnie aż złotówkę;
♥ Buty {bezimienne}, kupione w SH, ale już się rozwaliły.

Komentarze

  1. No to ładnie staruszek was załatwił :) Tytuł tego posta brzmi strasznie ale Twoja historia jest ciekawa :)

    www.szafa-na-szpilkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna spódniczka!
    Zapraszam też do siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia. W szczególności podoba mi się przed ostatnie. Wybrałyście super miejsce. A i spódnica bardzo ładna... Ile komplementów :D

    polne-maki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. super wiosenne zdjęcia:)) pozdrawiam i obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!