Lans w szpilkach, czyli bajka o stylu w podróży.


Na zdjęciach mój strój z pierwszego dnia wycieczki na Ukrainę. Podczas zwiedzania i podróży liczy się dla mnie przede wszystkim wygoda, dlatego wolałam nie przekombinować. Postawiłam na połączenie, które zawsze się sprawdza, czyli jeansy i t-shirt. Do tego solidny plecak, który nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Jest idealny na wycieczki. Nie jest to szczyt stylu, jest bardzo prosty, czarny z białymi elementami (z przodu wygląda tak).


Nie bardzo rozumiem dziewczyny, które na zdjęciach z podróży pokazują zestawy z szykownymi, pięknie wyprasowanymi ciuchami, szpilkami i kopertówkami, bo osobiście nie wyobrażam sobie zwiedzać w butach z 15-centymetrowymi szpilkami i cienkim paskiem wokół kostki. Moje nogi wręcz odpadają po całym dniu chodzenia w trampkach, więc nawet nie chcę nawet myśleć co by było, gdybym zamieniła je na obcasy. Z drugiej strony kopertówka. Gdzie mam zmieścić choćby wodę? No chyba, że miałabym tyle kasy, że mogłabym pozwolić sobie na zatrudnienie tragarza, a ja mogłabym biegać po mieście jak nimfa, nieobciążona żadnym bagażem poza ciężarem zwiewnego materiału fruwającego wokół moich nóg podczas hasania w szpilkach po nierównym chodniku. Bajka.

Może nie jestem typową "szafiarką", ale wcale nie identyfikuję się z "blogerkami modowymi", ponieważ wolę stawiać na wygodę, niż na modę i trendy za wszelką cenę. Kariery w świecie "fashion" na pewno nie zrobię, ale w ogóle na to nie liczę. Nie lubię się lansować. Nie chcę życia tylko po to żeby się pokazać. Nie jestem idealna i wcale się tego nie wstydzę.
fot. Ewa
Co mam na sobie?
♥ T-shirt {Reserved}, ostatnio tutaj;
♥ Jeansy {bezimienne}, ostatnio na blogu tutaj;
♥ Buty {H&M}, ostatnio w stylizacji tutaj;
♥ Plecak {Puma ~ allegro}.
Miałam jeszcze kapelusz z Biedronki, ale nie załapał się na zdjęcia.

Komentarze

  1. Podpisuję się pod tym, co napisałaś. Często zestawy dziewczyn nijak mają się do okoliczności, do pogody, do okazji...
    Zwiedzanie w szpilkach? Powodzenia ima życzę:)!
    Są przez to dla mnie niewiarygodne.
    Lubię Szafiarki, które pokazują swój styl codzienny, ubrania, które naprawdę im się przydają.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. podoba mi się stróju :)

    Zapraszam do mnie
    wiolka-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki boski T-shirt, też takiego chce :) i nie ma to jak wygodne trampki do biegania na co dzień też tak lubię, będzie mi bardzo miło jeśli zechcesz wziąć udział w moim pierwszym konkursie, w którym do wygrania są ciuchy :) www.dreams-amaze-me.blogspot.com miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. kapelusz z biedronki? to w tym dyskoncie juz ubrania maja?
    w sumie lepsze ubrania ze zlej jakosci materialow niz warzywa i owoce GMO ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam w tamtym roku tenisówki w Biedronce i chodziłam w nich prawie non stop i nic im się nie stało, nawet po praniu w pralne. Wyglądają właściwie jak nowe ; ).
      Może Biedronka to nie prestiżowa Zara, ale na buty, które tam do tej pory kupiłam (a będzie już 4 pary! poczynając od podrób Emu, kończąc na sandałach, których jeszcze nie miałam okazji nosić) nie mogę narzekać.

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam! : )

      Usuń
  5. jestem za! nie ma co podążać ślepo za modą... :) ważne aby czuć się wygodnie. Pozdrawiam i zapraszam, dopiero zaczynam :)
    niesforna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!