Postanowienia i rozliczenia

Na zdjęciach nasz tegoroczny stół wigilijny. Ja nakrywałam, więc oczywiście musiałam coś pomieszać. Nóż obok łyżki z prawej strony. Widelec na lewą rękę. W dodatku nie wszędzie jest źle, przy niektórych talerzach jest po ludzku. I jeszcze mi powiedzcie, że nie jestem geniuszem : D.

Co roku obiecuję sobie, że nowy rok będzie inny. Że w końcu zmienię to, co mi się nie podoba. Że będę lepsza/inna. Na początku 2012 postanowiłam sobie coś bardzo błahego. Do tej pory w ogóle się nie malowałam, więc powiedziałam sobie, że zacznę malować rzęsy. Głupie, wiem. Mimo tego jestem z siebie dumna, bo może w ciągu całego tego minionego czasu, podczas wyjść poza dom nie miałam tuszu może parę razy. Może powiecie: Żadne osiągnięcie! Ja maluję się codziennie! Będziecie mieć rację. To żadne osiągnięcie. Pomimo tego nie uznaję tego roku za całkiem stracony, bo z wszystkich moich dorocznych postanowień poprawy udało mi się COKOLWIEK wynieść, COŚ zrealizować! Mogę rzec, że to mój mały sukces. Trochę mnie to motywuje, daje mi to wiarę, że mogę osiągnąć coś większego. Wiem, że muszę sobie stawiać małe cele, bo takie łatwiej zrealizować. Nie świadczy to jednak o bezsilności, czy słabości. Małe kroki w końcu prowadzą na szczyt, do celu wędrówki, ale w bezpieczniejszy sposób. Taką mam nadzieję.
Jak każdy nowy rok, również i ten zapewne zacznę z ambicjami, celami. Czuję (może źle, może dobrze), że teraz będzie inaczej. Że może w końcu uda mi się dojść tam, gdzie próbuję się wspiąć już tyle lat. Że się nie poddam. A jeśli upadnę to zbiorę się w sobie i powstanę. Że nie dam się tak łatwo.

I tak jest co roku. Rok, w rok, lata mijają, a ja mam wrażenie, że tkwię w miejscu. Do przodu ciągnie mnie tylko codzienne, 10-minutowe (jak na laika przystało) malowanie rzęs. Nie poddam się AŻ TAK łatwo. Mam nadzieję. Będę dalej malować te cholerne rzęsy!

Życzę Wam, żeby Wasze postanowienia noworoczne się spełniły. Szczęśliwego Nowego Roku i udanego Sylwestra!

Komentarze

  1. swietne zdjecia :)
    Udanego sylwestra :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie nakrylas do stołu i gdybyś nie napisała to pewnie bym się nie zorientiwala że namieszalas z nozami i widelcami :) co do malowania tych rzęs to może i jest to blache, ale coś sobie obiecalas i dotarlas do celu! Ja niestety na początku mam zapał i plany, a potem rezygnuje co jest moim błędem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!

Popularne posty z tego bloga

6 etykiet na letnie przetwory