Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2012

Burgundowy i skóra. Kilka słów o wymarzonym szaliku.

Obraz
Dawno nie było na blogu zdjęć robionych przez Tatę. Tak jakoś wyszło. Sceneria średnio ciekawa, ale pora roku i pogoda niestety nie sprzyjają blogowaniu. Gdy wracam do domu już jest ciemno, więc zdjęcia mogę robić tylko w weekendy. Mimo tego będę starała się, żeby posty ukazywały się dalej regularnie (zawsze publikuję coś w środę i sobotę, najczęściej wieczorami). Strój prosty, ale zawierający aż dwa "feszyn" elementy: komin i "skórzaną" kurtkę. Swoją drogą, komin to genialny wynalazek. Zawsze mam problemy z zawiązaniem szalika. Bo przecież to nie jest możliwe, żeby sprostać moim wymaganiom. Wiązanie musi być idealne (jeszcze takiego nie znalazłam, ale gdy tylko mi się objawi - dam znać!).

Cowgirl ze Wschodu i jej problemy z butami.

Obraz
Zawsze gdy wchodziłam do Croppa byłam bardzo sceptycznie nastawiona. Właściwie to sama nie wiem co mnie tam ciągle ciągnęło, skoro nigdy tam nic nie kupiłam. Może miałam nadzieję, że w końcu tymi pielgrzymkami coś osiągnę? (Tylko ciekawe co by to miało być). Nawet jeśli trochę mija się to z prawdą, jednak z braku innego wytłumaczenia mouszę przyjąć ten argument. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że znalazłam tam buty prawie idealne? Jestem kobietą, więc nie napiszę, że są w 100% perfekcyjne. Między innymi dlatego, że moje "idealne jeansy " zaczęły się przecierać i pewnie w niedalekiej przyszłości czekają mnie kolejne długie poszukiwania godnych następców tej pary. Ale wracając do butów, wszystkie moje zimowe kozaki się rozwaliły. Naprawdę. WSZYSTKIE. Jeszcze niedawno chodziłam w trampkach, ale teraz, gdy już zrobiło się trochę za zimno niestety ta opcja odpadła. Cóż więc było robić?

Ale to już (prawie) wszystko było! Jak się nosić, żeby było tak samo, ale inaczej.

Obraz
Do tej pory chomikowanie zdjęć jeszcze mnie nie zawiodło. Gdyby nie to, dzisiaj nie miałabym Wam co pokazać, bo mnie rozłożyło. Na łopatki. Serio. No ale są tego plusy. Za dwa dni oglądnęłam 6 filmów ("Madagaskar 2", "Madagaskar 3", "Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka", "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata", "Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach" i "Artur ratuje Gwiazdkę"). Kino raczej niewymagające myślenia i głębszych refleksji. Właściwie to same bajusie. Ale wiecie jak to jest jak się ma mózg gdzieś poza ciałem. A tak w ogóle to z plusów... to byłoby na tyle. Jutro prawdopodobnie wracam do świata żywych. Co do stroju to nie mam jakiś wielkich przemyśleń. Oprócz tego, że koszula to bezrękawnik to chyba reszta nie dziwi bo wszystko już tu pokazywałam.

Koc wielkości kota, czy kot wielkości szalika?

Obraz
Z racji, że dzisiaj było słonecznie, postanowiłam pokazać Wam zdjęcia sprzed paru tygodni, gdy na zewnątrz było ciepło (!). Na co dzień raczej się tak nie ubieram, ale to była wyjątkowa okazja, która zasługiwała na wyjątkowy strój.  Zakolanówki to dla mnie trudna sprawa. Z jednej strony wydaje mi się, że wyglądam w nich OK, ale z drugiej średnio się w nich czuję. Takie tam babskie dylematy. Do zakolanówek wracam od czasu do czasu i za każdym razem pojawiają się wątpliwości. Wracam chyba tylko po to, żeby sprawdzić czy dalej się waham. Jak na razie nie odnotowałam zmiany uczuć. Gościowi za to (to ten wielgachny kot na zdjęciach ; ) zakolanówki chyba się podobają bo prawie nie mogłam go oderwać od łaszenia się do nich : D.

DIY: Papierowa/skórzana kopertówka Hermès Jigè

Obraz
Jakiś czas temu na stronie Hermès  pojawiła się ciekawa rzecz. Po wejściu na którąś stronę z kolei (na prawdę nie wiem jak) znalazłam coś, co baaardzo mnie zaciekawiło { klik }. Torebka Hermès, którą można mieć właściwie za darmo? Brzmi niewiarygodnie, ale to prawda! Kopertówkę model Jigè można sobie bowiem... wydrukować! Niestety minusem jest to, że papier jest nietrwały, więc albo można spróbować z odrobinę trwalszym papierem do zdjęć (wtedy można wybrać z dostępnych wzorów: słoń, pałeczki, rośliny (?), motocyklista, szkielet lub biała bez wzorów, którą możemy dowolnie ozdobić). Wtedy, aby ją wykonać wystarczą nam tylko: drukarka, papier, nożyczki i klej. Taka torebka będzie służyć nam bardzo długo (jeśli postawimy ją na półce i będziemy na nią tylko patrzeć). Ja postanowiłam zrobić ją jednak bardziej trwałą. Poniżej instrukcja, czyli jak zrobiłam swoją kopertówkę Hermès.

DIY: Przechowywanie wsuwek

Obraz
Bardzo często spinam włosy wsuwkami. Odkąd to robię pojawił się problem przechowywania ich. Wiadomo, można je przecież rzucić na pralkę, z czego ja w ogóle robię problem?! Lubię mieć szybki i łatwy dostęp do rzeczy, zwłaszcza, jeśli chodzi o coś, co potrzebne jest mi rano (zawsze liczę na to, że tym razem autobus nie będzie jechał pół minuty wcześniej : D). Wypróbowałam już wiele sposobów na wsuwki. Miałam je już "wpięte" w kartonik, rzucone luzem, włożone do sporego pojemnika. I każde miało swoje wady. Zależało mi na tym, żeby można było je szybko wziąć i szybko odłożyć, bo nie lubię się cackać nie-wiadomo-ile z czymś, co można zrobić w krótszym czasie. "Kartonik" vel kartkę papieru odrzuciłam, bo strasznie źle wpinało się do niego spinki (zajmowało to dużo CZASU... czas, czas, czas). Rzucone luzem to wiadomo... a właściwie nie wiadomo gdzie są. Pojemnik zawsze gdzieś znikał pod stertą grzebieni, szczotek, gumek, frotek, innych spinek, opasek,

Las jesienią

Obraz
Dzisiaj mam dla Was coś, czego jeszcze na blogu nie było. W niedzielę Mama wyciągnęła mnie do lasu. Nie lubię zbierać grzybów, ani spacerować bezczynnie, więc żeby nie umrzeć z nudów wzięłam aparat. To był strzał w dziesiątkę, bo gdy Mama biegała po krzakach szukając borowików, ja szłam sobie spokojnie i pstrykałam zdjęcia. Nie jestem fotografem, nie znam się na tym, większość zdjęć robię w trybie "auto" (co jest godne pogardy : D), ale mimo wszystko myślę, że wyszło na tyle w porządku, że chcę się z Wami podzielić moimi "dziełami". Mimo tego, że już listopad, Mama zebrała cały koszyk grzybów. Ja znalazłam AŻ jednego jadalnego, co jest nie lada osiągnięciem, bo właściwie prawie się na nim potknęłam, idąc środkiem drogi.

Moja spostrzegawczość zaczyna się objawiać. Albo i nie.

Obraz
Gdy tylko zobaczyłam w Naturze te naklejki na paznokcie od razu wiedziałam, że skądś ten wzór kojarzę. Po powrocie do domu okazało się, że przecież mam t-shirt w identyczny wzór! Ah, ta moja spostrzegawczość : ). Do koszulki i paznokci postanowiłam już za dużo nie dodawać, żeby nie przesadzić. Dlatego właśnie postawiłam na "mały czarny garnitur" jak nazwała to moje zestawienie Karolina Malinowska.