Benedict Cumberbatch


Mam coś takiego, że gdy czymś się zainteresuję to drążę temat aż do znudzenia. Podobnie mam z aktorami/zespołami/celebrytami. Gdy coś/ktoś mnie zaciekawi, potrafię przez kilka tygodni myśleć tylko o tym i szukać wszędzie (czyli w Internecie) informacji na temat tej rzeczy/osoby. Jakieś trzy, może cztery miesiące temu na tapetę trafił Benedict Cumberbatch. Urzekł mnie swoją inteligencją i angielskim humorem, ale przede wszystkim niesamowitym GŁOSEM. Gdy obejrzałam już wszystkie (a z pewnością większość) filmików z Benedictem na Youtube, przeczytałam kilkadziesiąt wywiadów i dowiedziałam się nawet jaki ma numer buta (wygląda to trochę tak jakbym była jakimś prześladowcą, który chce wiedzieć wszystko o ofierze, ale spokojnie - chyba jestem niegroźna. A, byłabym zapomniała - rozmiar buta to 46) Benedict po raz pierwszy w swoim życiu miał pojawić się w Polsce.

I to nie byle gdzie w Polsce, ale w Krakowie na festiwalu Off Plus Camera! Do Krakowa mam na rzut kamieniem (beretem, czy czym tam kto chce rzucać), więc strasznie się ucieszyłam. Przez prawie cały czas trwania festiwalu na fanpage'u Off Plus Camera odbywały się konkursy, w których można było wygrać wejściówkę na spotkanie z Benedictem. Byłam wtedy akurat w kulminacyjnym punkcie fascynacji (zdaję sobie sprawę, że możecie uznać mnie za psychopatkę, wariatkę, czy inną -atkę, nie będę nawet próbować protestować czy zaprzeczać). Dwa konkursy na fanpage'u wiązały się ze zdjęciami. Jeden z nich polegał na tym, żeby zaprezentować najciekawsze/najkreatywniejsze zdjęcie związane z Benedictem. Pierwsze co przyszło mi do głowy to wklejenie siebie koło Benedicta : D. Nie jest to może najoryginalniejszy pomysł, ale miałam nadzieję, że wykonaniem się wybroni. Efekt możecie podziwiać u samej góry posta. Jest kiepskiej jakości, bo nie zamierzałam go tutaj publikować. Lepiej wszystko widać tutaj.

Kolejny konkurs, w którym wzięłam udział był trochę trudniejszy. Wygrywały najciekawsze kreacje: należało wcielić się w postać, którą grał Benedict w dowolnym z jego filmów. Seriale (Sherlock chociażby) nie wchodziły w grę. Nie oglądałam żadnego filmu z Benedictem (shame on me! swoją drogą, to dziwna sprawa, biorąc pod uwagę moją fascynację... ale mówiłam już, że jestem dziwna : D). Pierwszy w ręce wpadł mi Little Favour, który jest filmem krótkometrażowym, wyprodukowanym przez studio filmowe Sunny March (w którego składzie jest oczywiście nie kto inny jak Benedict ; )).


Normalnie nie mam takich ramion, ani przedramion. Dużą rolę odegrał tutaj ketchup pikantny, garaż, podkoszulek mojego brata, oświetlenie (lampa błyskowa w aparacie i blenda) i oczywiście niezastąpiony Photoshop do podkręcenia atmosfery.

Znowu nie wygrałam, ale już dzień po spotkaniu z Benedictem Cumerbatchem wiedziałam, że dobrze się stało. Gdy tylko w Internecie pojawiło się nagranie ze spotkania, okazało się, że moje wyobrażenia o spotkaniu w kameralnym gronie, gdzie można by zamienić chociaż dwa zdania z Benedictem okazały się totalnie nietrafione. Sala na jakieś 600 osób wypełniona była po brzegi piszczącymi fankami. Na scenie siedziało pięć osób (wśród których był też Benedict), które odpowiadały na pytania prowadzącego. Padły też ze trzy pytania od publiczności, ale całe to spotkanie zawiodło mnie tak bardzo, że aż się ucieszyłam, że mnie na nim nie było.

Chyba pierwszy raz w życiu cieszę się, że nie wygrałam. Z drugiej strony, cieszę się też z tej całej tej sytuacji, bo miała ona miejsce początkiem maja, czyli w trakcie matur. Nie myślałam prawie w ogóle o egzaminach i o stresowaniu się nimi, bo zastanawiałam się tylko nad następnym tematem konkursu i czy uda mi się go wygrać : D. Jestem też zadowolona, że nie dane mi było wygrać żadnego z nich, bo moje rozczarowanie byłoby jeszcze większe.

P.S. W chwili obecnej z mojej fascynacji nie zostało już prawie nic. Podziwiam Benedicta jako aktora, ale nie spędzam każdej wolnej chwili na szukaniu newsów o nim. Wydaje mi się, że najbardziej przeszło mi po przeczytaniu tego (tak, zdarza mi się czytać Pudelka - shame on me! x2). Dlatego nie bójcie się! Już więcej nie zamierzam zarzucać Was ciekawostkami z życia Benedicta Cumberbatcha!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

6 etykiet na letnie przetwory